Kilka słów o wodzie w naszym ROD
Zaczniemy od paru słów na temat wody z kraników ogrodowych. Płynie z ujęcia „zaborskiego”, jest smaczna po przegotowaniu. Nadaje się do gotowania i w naszym ogrodzie do tego tylko i wyłącznie ma służyć. Pobór wody do innych celów czy też po prostu w większych ilościach wymaga zgłoszenia w biurze ROD oraz zapłaty za nią w kasie ogrodu.
Nasze ogrodowe kraniki mają już podwójne zawory, co oznacza już w tym roku bezinwazyjny pobór wody dla jednocześnie dwóch działkowców. Do jednego z nich podłączyć możemy węża, który napełni nam basen kąpielowy a drugi pojemnik na wodę do przygotowania kawy, herbaty itp.
Przed podłączeniem węża ogrodowego konieczne i wręcz obowiązkowe jest zgłoszenie poboru wskazanej ilości wody w biurze ROD. Mając kwit wpłaty w ręce czy też po prostu przy sobie możemy spokojnie nabierać nasze metry sześcienne. Kwit musi być bezwzględnie, również celem okazania innym działkowcom, którzy zainteresowani naszym działaniem poproszą o takie potwierdzenie.
Zaznaczyć należy, i to jest ważne, większy pobór wody następuje w naszym ogrodzie nie tylko przy użyciu węża ogrodowego. Działkowcy pobierają wodę do plastikowych pojemników ulokowanych w sporej ilości na wózkach czy innych pojazdach i nawracają po kilkakroć.
I w tym miejscu warto podkreślić, że znieczulicy w naszym ogrodzie nie ma. Działkowcy pytają, interesują się wpiętymi wężami i pełnymi baniaczków pojazdami. Jest to wielce pocieszające, bo za wodę płacimy wszyscy, po równo. Obecnie wpłata za wodę widnieje wśród naszych opłat jasno i wyraźnie wyodrębniona.
W studniach ogrodowych woda jest bardzo zróżnicowana jakościowo. To zależy od wielu czynników ale z racji, że nie jesteśmy meliorantami wiemy tylko tyle, że im głębsza studnia to pewniejszy zapas wody. Nasz ogród położony jest na terenie dawnych bagien i prastarego koryta Soły, jest obszarem zalewowym niestety. W okresach suszy poziom wód gruntowych spada współmiernie do jej przybierania podczas powodzi. Zalania, gwoli informacji dla osób które od niedawna użytkują działkę było w naszym ROD już kilka i oby się nie zdarzyło! Bo to prawdziwa katastrofa dla wszytkich nasadzeń oraz zabudowań. No ale koniec z czarnowidztwem.
Tymczasem wracamy do tematu studni. Woda z nich nie nadaje się do spożycia. W sektorach C oraz D złoża iłu czasami zmieniają również jej zapach oraz kolor. Kilka pokoleń działkowców nawoziło te tereny żyzną glebą dowożoną z innych terenów miasta i gminy. Niestety natura nie tak łatwo pozwala się zmieniać. Studnie muszą być więc w miarę możliwości głębokie bo wodę mamy murowaną nawet przy serii upałów bez grama deszczu. Głębokie oznacza między 3 a 5 metrów wzwyż. Na kręgi lub głębinowe. Jak wolimy i co nam się bardziej podoba. Szczegóły techniczne nie leżą w intencji tego materiału, są dostępne w profesjonalnych poradnikach ale informacje pochodzą od działkowców oraz fachowców.
Woda idealnie nadaje się do podlewania, znakomicie nadaje się także do oczek wodnych, ryby ,żaby i inne gady radzą sobie świetnie. Nie obawiają się też jej ptaki. My musimy być po prostu ostrożni ale kąpiel w basenie wypełnionym studzianą wodą nie grozi niebezpieczeństwem. Różnorakie, dostępne środki chemiczne zabezpieczą nasz organizm, trzeba po prostu wypróbować i korzystać ile się da z uroków lata w towarzystwie zawsze polepszającej nam nastrój cieczy.